Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wypadki drogowe z udziałem dzikich zwierząt w Polsce nie należą do rzadkości

Wanda Bihun
pixabay
Czas późnego lata, wczesnej jesieni, a nawet późniejszych okresów, to czas intensywnych wędrówek mieszkańców lasu – dzikich zwierząt. Od okresów godowych, poprzez poszukiwanie pokarmu, a nawet ruch związany z przystosowaniem się do zimy – zaczynają się wędrówki zwierząt.

Niestety jesień to ten okres, kiedy znacząco wzrasta liczba wypadków z udziałem dzikich zwierząt. Powinniśmy szczególną uwagę zwracać o świcie i o zmierzchu. To w tych porach dnia ruch zwierzyny ulega nasileniu. Dlatego, że jeszcze bogate w karmę pola kuszą obfitością przysmaków, a i sezony godowe powodują, że zwierzyna jest prawie w ciągłym ruchu. Ma swoje wagi, przesmyki i nie zważa na to, że jest zagrożona zginięciem na drodze. Dlatego sama stwarza poważne niebezpieczeństwo, ponieważ często w takich kolizjach i wypadkach ofiarami są również ludzie.

Jak zderzyć się z dzikim zwierzęciem, jeśli już wyskoczyło nam na drogę, przed jadący samochód?

Czy zawsze to ono, wyskakujące znienacka na drogę zwierzę, ponosi winę?
Niestety, ale to często kierowcy łamią przepisy, jadąc zbyt szybko, nie zwracając uwagi na znaki informacyjne oraz na porę dnia. Ale winą niestety zawsze obciąża się zwierzę.

Co zrobić jak dojdzie do kolizji z dzikim zwierzęciem?
Piszę o kolizji, bez ofiar w ludziach, bo w takich przypadkach na pierwszym miejscu staje ranny człowiek.

Jak zachować się w takiej sytuacji?

Zgodnie z Ustawą z dnia 21.08.1997r o Ochronie Zwierząt „kierowca, który potrącił zwierzę jest zobowiązany udzielić pomocy lub zawiadomić odpowiednie służby”
Ludzie najczęściej dzwonią na policję, a dyżurny kontaktuje się z lekarzem weterynarii, który ma podpisaną umowę np. z daną gminą na udzielanie pomocy w przypadku kolizji z dzikimi zwierzętami.
W obecnej chwili, kiedy jest realne zagrożenie ASF, przy każdej kolizji z dzikiem obowiązkowo pobierane są próbki farby (krwi zwierzęcia) na badanie w kierunku pomoru. Natomiast jeżeli podczas kolizji ucierpi inne zwierzę wezwany weterynarz ma obowiązek udzielić pomocy lub skrócić cierpienie zwierzęcia. Gdy zwierzę jest martwe rolą zarządcy dróg jest je uprzątnąć i oddać do utylizacji.

Tak to wygląda w umowach, rozporządzeniach, a jak w praktyce?

W chwili kolizji, kiedy potrącone zwierzę jest ranne lub zginie, powinno się powiadomić o tym incydencie policję.
Fakt, procedury procedurami, a my w takich momentach przeważnie działamy impulsywnie, nie zważając na pozostałe zagrożenia.
Potrącona zwierzyna nie zawsze zachowuje się tak, jak myślimy - nie leży i czeka na pomoc.
Na pierwszy rzut oka może udawać martwą, bo jest w szoku. Po chwili wstaje i oddala się i znowu się kładzie lub stoi w bezruchu patrząc przed siebie, a potem szybko ucieka. Często leży na miejscu kolizji jeszcze żywa z poważnymi obrażeniami i urazami. Reakcje są różne.

Nigdy pod żadnym pozorem nie wolno podchodzić do takiej sztuki – to jest dzikie zwierzę i jego reakcje połączone ze stresem i bólem mogą być niebezpieczne dla człowieka!

Tak już wspomniałam taki incydent, czy to z powodu naszej kolizji czy przypadkiem spotkanego, rannego zwierzęcia, należy zgłosić na policję, a ta powiadamia dyżurnego lekarza weterynarii, który zadecyduje czy dane zwierzę można uratować.
Jeśli pomoc jest niemożliwa, to zgodnie z Ustawą o Ochronie Zwierząt, lekarz może podać środek usypiający lub odpowiednie służby (w moim terenie myśliwi lub straż leśna) mogą użyć broni palnej.

Często kolizje nie są zgłaszane, a zwierzę po prostu „ zjadane” - przez ludzi, którzy przypadkowo znajdują przy drodze dzika lub sarnę i nie wiele robiąc sobie z zagrożenia zdrowia zabierają je do domu.
Takie mięso nie nadaje się do spożycia – to jest padlina! – nie wiemy jak to zwierzę zachowywało się przed kolizją, a w przypadku dzika dodatkowym zagrożeniem jest ASF i włośnica.

Każda kolizja to katastrofa, zarówno dla zwierzyny, jak i dla kierowcy. Często straty materialne (nie mówiąc już o zdrowotnych, bo te przewyższają wszystkie pozostałe) są ogromne.

A co z odszkodowaniem?

To już inny temat i wcale nie łatwy do rozstrzygnięcia i uzyskania środków materialnych.
Odszkodowania za powstałą szkodę można domagać się od dzierżawców lub zarządców obwodów łowieckich w chwili, gdy trwają polowania zbiorowe, a kolizja powstała w tym czasie.

Skąd wiadomo, kiedy trwa polowanie?

Zgodnie z przepisami o polowaniach zbiorowych powiadamiamy o ich terminach urzędy gmin, burmistrzów miast i policję. Oprócz tego na drogach głównych, asfaltowych i publicznych stawiamy znaki – tablice „ uwaga polowanie”.

Niestety sporo zwierząt po kolizji jest pozostawiana sama sobie. Kierowcy beztrosko odjeżdżają – jak im stan auta na to pozwala – mając ubezpieczenie autocasco i nie martwią się zbytnio o resztę.

Nasza rola jest inna.
Nie bądźmy obojętni, dajmy przykład innym, edukujmy w tym kierunku.
Dzika zwierzyna to nasze dobro, które dosyć często kończy żywot pod kołami nie zawsze rozsądnego kierowcy, ale też często w takich kolizjach życie traci sam człowiek.

Diana KŁ „Bory Kujańskie" w Złotowie Alicja Fruzińska

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zlotow.naszemiasto.pl Nasze Miasto