Życzenia, licytacje i zabawa, czyli noworoczny toast u burmistrza

Część oficjalna rozpoczęła się od występu zespołu Brass Band. Następnie głos zabrał gospodarz uroczystości, który w swoim przemówieniu podziękował właścicielom lokalnych firm za wkład w rozwój naszego regionu oraz życzył dalszej pomyślności w prowadzonych interesach.

Po wzniosłych słowach przyszedł czas na licytacje, którą poprowadził znany lekkoatleta, kilkukrotny medalista Mistrzostw Europy - Marcin Urbaś. Choć pod młotek trafiło nieco mniej przedmiotów, niż w poprzednim roku, to i tak kwota jaką udało się zebrać była całkiem pokaźna. Niestety kolejny raz zawiedli politycy najwyższego szczebla, którzy nieszczególnie kwapili się do udziału w charytatywnej zbiórce. Wyjątkiem był poseł Jakub Rutnicki, który zakupił za 350 zł pierścionek przekazany przez prezes Społem, Józefę Łuczak. Biżuterię podarował jednak z powrotem właścicielce twierdząc, że nie może przyjąć tak wyjątkowej pamiątki rodzinnej.

Sporą hojnością wykazali się za to oborniccy radni, którzy często podbijali stawki. Najwyższa kwota padła podczas aukcji, której przedmiotem była płaskorzeźba przedstawiająca panoramę Obornik. Trafiła ona do Anny Dziarmagi, która zakończyła zagorzały bój z Pawłem Dregerem kwotą 2100 zł.

Za nieco mniej zlicytowano dres Szymona Ziółkowskiego, złotego medalisty z Sydney. Jego nowym właścicielem stał się mecenas Jędrzej Jerzmanowski, który przebił pozostałych uczestników aukcji, oferując 1500 zł.
Łącznie podczas spotkania udało się zebrać ponad 8497 zł. Pieniądze te zostaną przekazane na konto obornickiego stowarzyszenia „Ludzki Gest”, które zajmuje się opieką i wsparciem osób terminalnie chorych.

Podczas uroczystości uhonorowano również rzemieślników, kultywujących wieloletnie tradycje. Wśród wyróżnionych znaleźli się Marian Człapa, Grzegorz Walkowiak i Leszek Wicherek.

Wzniesienie noworocznego toastu poprzedził występ zespołu Tobiasza Gotfryda, który idealnie wpasował się w klimat panujący w objezierskim pałacu. W sali grała muzyka, zaś goście przy lampce szampana składali sobie życzenia, rozchodząc się do stolików, gdzie ożywione rozmowy trwały do późnej nocy.