Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

[HISTORIA] Dwaj bracia ze Studzieńca zrobili karierę na królewskim dworze

Błażej Cisowski
Bracia Skrzetuscy pieczętowali się  herbem szlacheckim Jastrzębiec
Bracia Skrzetuscy pieczętowali się herbem szlacheckim Jastrzębiec Arch.
Synowie Marcina-Czulthy Skrzetuskiego ze Studzieńca zrobili w XVI wieku karierę w kacelarii koronnej, dbając w niej o sprawy zagraniczne Rzeczypospolitej.

W drugiej połowie XVI wieku Studzieniec stał się własnością i jednocześnie rodową siedzibą Skrzetuskich herbu Jastrzębiec z Wielkiego Skrzetusza. Urodzony około 1530 właściciel wsi Marcin Skrzetuski zwany Czultha poślubił Annę z Wielżyńskich (córkę Wojciecha), z którą miał trzech synów: Marcina, Jana i Mikołaja. Dwaj pierwsi zrobili kariery w służbie państwowej, zostając królewskimi sekretarzami.

Żeby pracować w kancelarii koronnej trzeba było posiadać odpowiednie wykształcenie. Marcin i Jan ten wymóg wypełniali, gdyż od 1564 studiowali na uniwersytecie w Wittenberdze w Saksonii (miasto znane z wystąpienia Marcina Lutra, który na drzwiach miejscowego kościoła zamkowego przybił w 1517 swoich 95 tez).

Starszy z braci Marcin już wcześniej poznał edukację na poziomie akademickim, gdyż w 1559 zapisany został w poczet studentów Alma Mater Viadrina we Frankfurcie nad Odrą. Początki jego pracy w kancelarii królewskiej sięgają roku 1572/74, czyli okresu po śmierci króla Zygmunta Augusta, a zatrudniony tam został prawdopodobnie dzięki protekcji referendarza koronnego Stanisława Sędziwoja Czarnkowskiego, u którego pełnił wcześniej służbę, będąc wysyłanym w różne misje zagraniczne, głównie do Berlina. W latach 1572-74 Marcin utrzymywał też kontakt z Zofią Jagiellonką, wdową po księciu Brunszwiku Henryku II i córką króla Zygmunta Starego. Zdawał Zofii relacje z wydarzeń politycznych w Polsce po śmierci jej brata Zygmunta Augusta.

W 1577, pełniąc w kancelarii funkcję pisarza, z polecenia Stefana Batorego pojechał do Poznania konfiskować mienie kupców zbuntowanego przeciw królowi Gdańska. Jednak jego obowiązki związane były przede wszystkim z polityką zagraniczną Rzeczypospolitej (według historyka Leszka Kieniewicza zajmował się sprawami brunszwickimi). W 1584 Batory wysłał go z misją do Niemiec. Później uczestniczył między innymi w staraniach szlachty wielkopolskiej o wolną żeglugę na Warcie i Odrze i tym samym o nieskrępowany handel przez port w Szczecinie. W1588 posłował w tej sprawie do elektora brandenburskiego Jana Jerzego, a w 1589 do książąt pomorskich.

Marcin nie otrzymał udziału w rodzinnych włościach, więc do swojego pokaźnego majątku doszedł sam, w czym z pewnością pomogły mu dochody z kilkunastoletniego pełnienia urzędu podstarościego międzyrzeckiego. W skład jego dóbr wchodził szereg wsi w Wielkopolsce (m.in. Piotrowo, Żelichowo i Herstop), a także kamienica na poznańskim rynku. Żoną Marcina była Katarzyna z Berów, z którą miał synów Jana i Łukasza. Według źródeł, w roku 1613 Marcina nie było już wśród żywych.

Drugi ze Skrzetuskich Jan pracę w kancelarii miał rozpocząć około 1580, a już rok później był królewskim sekretarzem. W 1587 wymieniany jest wśród sekretarzy najstarszych. Również zajmował się polityką zagraniczną, a głównie kontaktami z Rzeszą niemiecką. W 1585/86 król Stefan Batory wysłał go do cesarza Rudolfa II z żądaniem wydania Krzysztofa Zborowskiego, misja nie przyniosła jednak oczekiwanych rezultatów. W 1586 Jan wyprawiony został z misją do regenta pruskiego Jerzego Fryderyka, a w 1587 kanclerz Jan Zamoyski wysłał go z poselstwem informującym książąt Rzeszy i papieża Sykstusa V o obwołaniu królem polskim Zygmunta Wazy.

W związku ze spadkiem po księżnej Zofii Jagiellonce odbywał misje dyplomatyczne do elektorów brandenburskiego i saskiego, a także do księcia Brunszwiku. Z kolei w 1589 był sekretarzem komisarzy wysłanych przez króla i stany Rzeczypospolitej do Rygi w związku z trwającymi tam rozruchami wyznaniowymi.

W spadku po ojcu otrzymał część rodzinnego Studzieńca. Dodatkowo w 1588 otrzymał dzierżawę królewskich wsi Żegrz i Rataje (dziś administracyjnie części Poznania), a ponadto przez cały okres swej służby w kancelarii dostawał różne nadania królewskie na kaduki, czyli spadki pozostawione bez dziedziców. Dochody pozwoliły mu na zakup wsi Starołęka Pańska pod Poznaniem. Jednak pisał się dość często ze Studzieńca i tam właśnie osiadł.

Jan Skrzetuski prawdopodobnie nigdy nie założył rodziny i nie miał dzieci. Źródła informują o jego aktywności jeszcze w roku 1616. Jednak w 1618 już nie żył, został bowiem wspomniany jako zmarły w dokumencie dotyczącym odnowienia dzierżawy spadku, jaki pozostawił na części Studzieńca. Spadkobierczynią była jego żyjąca jeszcze matka Anna z Wielżyńskich, a dzierżawcą ostatni z jej pozostających przy życiu synów, Mikołaj Skrzetuski (żonaty z Zofią Anną z Gorayskich, z którą miał córkę Ewę).

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oborniki.naszemiasto.pl Nasze Miasto