Jan Nadolny - kandydat do tytułu Człowiek Roku 2015 Wielkopolski

Jan Nadolny prowadzi gospodarstwo rolne w Ocieszynie. Od świtu do zmroku siedem dni w tygodniu pracuje w polu, przy zwierzętach chlewnych i domowych. Trudno wygospodarować wolną chwilę, na tak potrzebny odpoczynek. Jednak mimo nadmiaru obowiązków mieszkaniec Ocieszyna zdecydował się pomóc walczącej z poważną chorobą młodej mieszkance Turcji. Odłożył prace polowe, których w okresie żniw przybywa i pojechał do szpitala, gdzie oddał komórki macierzyste.

Jan Nadolny wśród rodziny, przyjaciół oraz znajomych uważany jest za bohatera. Jedna wrodzona skromność wprowadza go w zakłopotanie, gdy słyszy te słowa. Bo jak sam mówi, zrobił to co do niego należało.
Mieszkaniec Ocieszyna dawcą szpiku kostnego został 3 sierpnia minionego roku. Jednak jego przygoda z pomaganiem rozpoczęła się cztery lata wcześniej. - Kolega mojego syna zachorował na poważną chorobę, białaczkę. W szkole w Maniewie i w siedzibie starostwa powiatowego zorganizowano akcję poszukiwania dawcy szpiku dla niego. Chciałem pomóc i zarejestrowałem się. Jednak nasze komórki macierzyste nie zgadzały się - wspomina mieszkaniec Ocieszyna

Mężczyzna został wówczas poinformowany, że jeśli znajdzie się w bazie, to być może w przyszłości będzie mógł oddać szpik innym potrzebującym. I tak też się stało. W kwietniu do Jana Nadolnego zadzwonił telefon. W słuchawce usłyszał, że może oddać drugiej osobie cząstkę siebie. - Z fundacji dzwonili do mnie przez dwa dni. Zdąża się, że pracując w gospodarstwie, nie odbieram telefonu. Jednak gdy widziałam, że wciąż ten sam numer próbuje się ze mną skontaktować to pomyślałem, że musi to być coś ważnego - wspomina dawca szpiku z Ocieszyna.

Pracownik fundacji poinformował Jana, że jest osoba, która potrzebuje przeszczepu szpiku kostnego i wszystko wskazuje na to, że to on jest jej genetycznym bliźniakiem. Informacje, które padły w rozmowie telefonicznej w pierwszej chwili wprowadziły mężczyznę w osłupienie. Jednocześnie jednak nie mógł posiąść się z radości, że będzie mógł komuś pomóc wygrać z chorobą.

Na kolejny telefon z fundacji Jan musiał poczekać kolejne tygodnie. Wyczekując informacji z fundacji, zaczął już tracić nadzieję, że będzie mógł uratować komuś życie. - Ponownie zadzwoniono do mnie dopiero w czerwcu. Miałem już wątpliwości czy będę mógł oddać szpik. Na szczęście okazało się, że wszystko jest w porządku - dodaje.

Ze względu na okres żniw, mieszkaniec Ocieszyna początkowo myślał o przesunięciu terminu pobrania szpiku, jednak potem naszły go obawy, że może być już za późno. - Gdy to przemyślałem, ustaliłem możliwie najszybszą datę - opowiada Jan Nadolny.

3 sierpnia rolnik z Ocieszyna pojechał do szpitala do Poznania, gdzie pobrano mu szpik kostny. Cały zabieg trwał kilka godzin.

Jeszcze przed przystąpieniem do grona potencjalnych dawców komórek macierzystych, Jan Nadolny zapoznał się z podstawowymi informacjami na temat białaczki i zabiegu przekazania szpiku. Wiedza zaczerpnięta z internetu utwierdziła ocieszanina w przekonaniu, że niewiele trzeba, aby podarować komuś drugie życie.
- Nie bałem się, nie miałem żadnych wątpliwości. Stwierdziłem, że skoro mogę pomóc, to dlaczego tego nie zrobić. Na swojego bliźniaka genetycznego czekałem długo - opowiada Nadolny.

Za swoje bohaterstwo mężczyzna otrzymał legitymację, świadczącą, że należy do elitarnego grona dawców szpiku, oraz aniołka, który ma mu przypominać, że jest kogoś aniołem stróżem. Jan Nadolny został Człowiekiem Roku Powiatu Obornickiego.

Teraz walczy o tytuł Człowieka Roku Wielkopolski. Aby oddać na niego głos wystarczy wysłać SMS o treści CZRW.7 na numer 72355 (koszt 2,46 zł z VAT). Aktualne wyniki głosowania można śledzić na stronie www.gloswielkopolski.pl.