Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

POZNAŃ - Protest przed Urzędem Wojewódzkim. 75-latka walczy o odszkodowanie od PSE

Robert Domżał
Genowefa Jankowiak przed Urzędem Wojewódzkim
Genowefa Jankowiak przed Urzędem Wojewódzkim R. Domżał
Genowefa Jankowiak, 75-letnia mieszkanka podpoznańskich Skrzynek protestowała we wtorek przed Urzędem Wojewódzkim. Jej zdaniem urzędnicy zaniżyli wysokość odszkodowania należnego jej za to, że nad jej działką przebiega linia najwyższych napięć.

To ta sama linia, która wywołała tyle protestów w Kamionkach i Borówcu. Kobieta chce, by odkupiono od niej nieruchomość. Dlaczego? Ponieważ linia ta przebiega ledwie 28 metrów od budynku mieszkalnego, a tuż nad budynkiem gospodarczym Jankowiaków.

- Od lat walczę o godziwe odszkodowanie za działkę, na której mieszkam. Gotowi jesteśmy wyprowadzić się stamtąd, ale chcemy takiego odszkodowania, za które będziemy mogli kupić inny dom - mówi Genowefa Jankowiak.

Negocjacje między właścicielką a Polskimi Sieciami Elektroenergetycznymi nie doprowadziły do porozumienia.

Jak twierdzi Dariusz Chomka PSE-Operator wielokrotnie zwracał się do tej rodziny o zawarcie umowy o służebności gruntowej. Jednak żądania pani Jankowiak kilkakrotnie przewyższały wyceny biegłych rzeczoznawców. W związku z tym wystąpiono do starosty o decyzję administracyjną na zajęcie nieruchomości pod budowę linii PSE.

Zdaniem Genowefy Jankowiak sprawa wygląda inaczej. Cena metra kwadratowego działki zmieniała się wiele razy. Na początku było to 5 zł. - Miałam wycenę, ale kogo to obchodzi. Starzy ludzie niech zdychają, tak jest w tej gminie. Córka, która ma działkę po sąsiedzku i nad którą też wisi linia, gotowa była obniżyć cenę działki o 118 tysięcy złotych - mówi Genowefa Jankowiak.

Właścicielka nie podpisała umowy o tak zwanej służebności gruntów, co utrudniało PSE wykonanie montażu linii przez jej działkę. Jak twierdzi kobieta, pracownicy zakładający nową linię, przeskakiwali przez płoty, ciągnąc przez nie potężną linę. - Nikt nie pytał nas o zgodę - mówi Genowefa Jankowiak.

- A co będzie, jeśli z linii, która przy wysokich temperaturach opada o dobry metr, iskry przeskoczą na płoty, które są przecież z metalu - pytają mieszkańcy.

Ponieważ właścicielka nie podpisała umowy, decyzję administracyjną dotyczącą odszkodowania upoważniającą PSE do wejścia na grunt wydał starosta powiatu poznańskiego.

Właścicielki działek czują się pokrzywdzone, ponieważ bez ich wiedzy i zgody do ksiąg wieczystych obydwu działek wpisany został przebieg linii energetycznej. A to oznacza, że działka jest mniej warta. Wpisu do księgi wieczystej nieruchomości państwa Jankowiaków dokonał sąd na wniosek starosty.

We wtorek do protestującej wyszedł Tomasz Stube, rzecznik wojewody oraz Dorota Stawicka, dyrektor wydziału Skarbu Państwa i Nieruchomości - Wyjaśniliśmy pani Jankowiak, że decyzja starosty o wypłatę odszkodowania, choćby było niższe niż się domagała nie zamyka jej drogi do uzyskania wyższego odszkodowania. Musi się jednak domagać tego za pośrednictwem sądu z pozwu cywilnego - wyjaśnia Tomasz Stube.

Jednak wystąpienie na drogę sądową oznacza konieczność wpłacenia znacznej kwoty, a ponadto spowoduje umniejszenie ewentualnie zasądzonej kwoty o wynagrodzenie prawnika. Tomasz Stube twierdzi, że urząd spróbuje znaleźć prawnika, który wesprze kobietę przed sądem dla dobra sprawy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oborniki.naszemiasto.pl Nasze Miasto