Rogoźnianin Jerzy Gendek jest Mistrzem Europy. W czerwcu wystartował w Niemczech na zawodach w quadrathlonie na dystansie średnim, gdzie zajął pierwsze miejsce. Zadanie, z którym przyszło mu się zmierzyć było bardzo wymagające, musiał bowiem wykazać się dużą sprawnością fizyczną, oraz odpornością psychiczną i wolą walki.
Pan Jerzy przepłynął 1,5 kilometra, przejechał na rowerze 40 kilometrów, pokonał kajakiem dystans 8 kilometrów, a na koniec przebiegł 10 kilometrów. Rogoźnianin startował w kategorii powyżej 70 lat. W tych samych zawodach uczestniczył kolega Pana Jerzego, Roman Pietrzak z Murowanej Gośliny, który wywalczył brązowy medal.
Jest to już kolejny sukces sportowy Pana Jerzego. Każdy z nich ma swoją osobną historię i jest powodem do dumy. - Trochę się już tego nazbierało. To już mój 19 medal zdobyty podczas Mistrzostw Europy, czy też Mistrzostw Świata - zdradza mężczyzna, który w podobnych zawodach startuje od 1984 roku.- Dokładnie 33 lata temu wystartowałem w triathlonie w Poznaniu. Były to wówczas pierwsze zawody w tej dyscyplinie w Polsce. Od tego czasu regularnie staje na starcie - wyjaśnia sportowiec z Rogoźna.
Pan Jerzy od 1962 roku trenuje kajakarstwo. Później zainteresował się także bieganiem. Systematyczne treningi pozwoliły mu startować w maratonach. Z czasem zdecydował się wziąć udział w triathlonie. - Kiedyś usłyszałem także o quadrathlonie. Do biegania, jazdy na rowerze i pływania, doszło kajakarstwo, które trenowałem od dzieciństwa. Uznałem wówczas, że muszę spróbować się również w tej dyscyplinie - wyjaśnia rogoźnianin, który przyznaje, że na taki sukces trzeba ciężko zapracować.
Pan Jerzy startując w zawodach niejednokrotnie bił na głowę swoich rywali. Kilka lat temu wystartował w zawodach organizowanych przez władze Obornik w kajakarstwie. Zadaniem uczestników było przepłynąć dystans wokół trzech mostów na Warcie. Gdy Rogoźnianin wyciągał kajak z rzeki, jego rywale pojawiali się dopiero na mecie.
Pan Jerzy trzyma się prostej reguły, która jest jego przepustką do sukcesu. - Staram się uprawiać jakąkolwiek dyscyplinę sportu codziennie, przez około godzinę. Jeśli pogoda jest fajna to wsiadam na rower, jeżeli temperatury znacznie spadają poniżej 0 stopni Celsjusza to jadę na basen, gdy jest pochmurno - biegam. Dyscyplinę wybieram głównie w zależności od pogody. Godzina treningów dziennie przez cały rok pozwala mi zdobywać medale na Mistrzostwach Świata i Europy - zdradza Jerzy Gendek.
Po tylu latach uprawiania sportu rogoźnianin wypracował w sobie również pewną dyscyplinę jedzenia. - Moja dieta jest bardzo urozmaicona. Najważniejsze jednak, że pozwala mi już od ponad 50 lat utrzymywać tę samą wagę. W sporcie to jest bardzo ważne - dodaje.
Pan Jerzy przyznaje, że to właśnie sport napędza go w życiu, dostarcza radości i chęci do pracy. Obecnie jednak jest w szpitalu. - Gdybym nie uprawiał sportu, jestem przekonany, że dużo wcześniej pojawiłyby się u mnie problemy zdrowotne. Operacja, którą przeszedłem nie ma jednak żadnego związku z moim stylem życia - dodaje.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?