Po 14 miesiącach od ostatniej walki na ring wróci były Mistrz Polski Juniorów Maksymilian Gibadło.
– Zaczęło się od boleriozy, a potem borykałem się z bólami stawów. Pomogło mi m. in. leczenie jadem pszczelim
– mówi 25-letni pięściarz, który 24 września wystąpi na gali „Tymex Boxing Night 18” w Obornikach.
Ostatni raz pięściarz promowany przez Mariusza i Marcela Grabowskich walczył w lipcu 2020 roku w Pionkach, gdzie pokonał na punkty Denisa Mądrego. Potem Maks Gibadło miał propozycje walk, ale na przeszkodzie stanęły kłopoty zdrowotne.
- Wymuszona przerwa spowodowana była boleriozą, która zaatakowała mi stawy i ogólnie wpłynęła na samopoczucie. Odczuwałem ciągłe zmęczenie i tak naprawdę coś było ze mną nie tak, a ja do końca nie wiedziałem, co się dzieje. Dopiero kiedy pojawił się rumień, po badaniach okazało się, że to bolerioza. Musiałem przyjmować przez 3 tygodnie mocną dawkę antybiotyku, co zbiegło się w czasie z konkretnymi planami pięściarskimi. Mimo dobrego leku stawy mnie dalej bolały. Pomogły mi ukąszenia pszczół. Od 3 lat pracuję ze swoimi pszczołami i każdej wiosny doświadczam częstych ukąszeń. I wreszcie ból stawów jak ręką odjął. Czytałem o tym i na własnej skórze przekonałem się, że pomaga leczenie jadem pszczelim – powiedział Maksymilian Gibadło.
Pochodzący z Bratkówki koło Krosna 25-letni Maks Gibadło (Tymex Boxing Promotion) jest wielokrotnym brązowym medalistą Mistrzostw Polski Seniorów, Młodzieżowców i Kadetów. Największym sukcesem było zdobycie tytułu Mistrza Polski Juniorów w Nowej Dębie w 2014 roku w wadze 64 kg. Został wtedy wybrany najlepszym bokserem turnieju. Po brąz sięgnął wtedy Dominik Kida, dziś Mistrz Polski Seniorów kategorii 69 kg.
Po długim rozbracie z zawodowym ringiem młodszy z braci Gibadło ma spotkać się w Obornikach z Ukraińcem Volodymyrem Yushynem, który jak mówi promotor Mariusz Grabowski „dawał dobre walki na galach Tymexu z Błażejem Nowakiem i Tarasem Golovashchenko, posiadaczem pasa IBO Continental wagi super średniej.
- Uważam, że moja kariera profesjonalna idzie w dobrym kierunku. Wszystkie cztery walki wygrałem, jestem zadowolony z ostatniej i cieszę się, że jestem w tym miejscu, w którym obecnie się znajduję. Cieszę się też, że jestem w tej grupie promotorskiej, a nie innej. Doceniam bardzo fajnie zachowanie promotora Mariusza Grabowskiego. Kiedy zadzwoniłem do niego trzy tygodnie przed walką, mówiąc o chorobie, nie robił mi żadnych problemów i życzył mi zdrowia. Obstawiam, że inni promotorzy nie daliby takiej przestrzeni zawodnikowi i na pewno byłyby jakieś komplikacje – przyznał Maksymilian Gibadło.
Bokser na co dzień, poza treningami, studiuje na Wydziale Leśnym Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie i sam prowadzi zajęcia indywidualne.
- A może tej długiej przerwy potrzebowałem, bo miałem czas dla siebie. Myślę, że korzystnie wpłynie zwłaszcza na moją psychikę. Na pewno czuję większy głód walki. W pewnym momencie miałem nawet chwilę kryzysu, ale jednak boks to chyba nieuleczalna choroba – mówił bokser, który łącznie stoczył już 120 pojedynków.
Na gali „Tymex Boxing Night 18” w Obornikach 24 września boksować będą także m.in. miejscowy zawodnik Tomasz Nowicki, Robert Parzęczewski z Sahanem Aybayem, o Mistrzostwo Europy wagi lekkiej Oleksandra „Sasha” Sidorenko z Serbką Jeleną Janicijević. Walki rankingowe stoczą m.in. Kamil Bodzioch, Kamil Kuździeń, Mateusz Rzadkosz i debiutant Patryk "Gleba" Tołkaczewski, finalista Gromdy 5 w boksie na gołe pięści, wielokrotny Mistrz Polski w młodszych kategoriach w boksie olimpijskim.
ZOBACZ TAKŻE
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?