Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wygrali bez fajerwerków [GALERIA]

DAR
Czerwona kartka, nieskuteczność w ataku i wykorzystany karny. Sparta w sobotę zagrała bardzo słaby mecz. Rywalem oborniczan był zespół zajmujący 11 miejsce w tabeli

Sparta Oborniki walczy o awans, zaś KS 1999 Łopuchowo o utrzymanie w klasie okręgowej. Nie był to jednak łatwy mecz. Różnica w dorobku punktowym nie przełożyła się na sytuację na boisku, spartanie o trzy punkty musieli stoczyć ciężką batalię. Mecz zakończył się zwycięstwem Sparty 2:1.

Pierwsze minuty spotkania należały do gospodarzy. Zawodnicy KS 1999 Łopuchowo z dużą determinacją starali się zbliżyć w pole podbramkowe zespołu z Obornik. Zaskoczeni dobrą postawą na boisku gospodarzy, oborniczanie kończyli ich akcję w sposób nieprzepisowy. Za faul popełniony przez Wojciecha Muszyńskiego na zawodniku gospodarzy, sędzia odgwizdał rzut wolny. Piłka na szczęście minęła bramkę Jacka Wosickiego.

Sparta Oborniki bramce gospodarzy zagroziła dopiero w 14 minucie. Jednak strzał Jakuba Paździerskiego został zatrzymany przez bramkarza. Kilka minut później nieskuteczną akcję przeprowadził Marcin Bukowski. W 26 minucie próbował swój błąd naprawić, jednak i tym razem bezskutecznie, bowiem piłka minęła bramkę.

Pierwszy gol w sobotnim spotkaniu wpadł dopiero w 36 minucie. Po wznowieniu gry z autu, piłka trafiła do Mariusza Szyszki, który przedłużył podanie głową do niepilnowanego Łukasz Maciejewski. Ten strzałem z 6 metrów bez problemów pokonał bramkarza gospodarzy.
Zaledwie cztery minuty później, oborniczanie stanęli przed szansą podwyższenia wyniku. Jednak znajdujący się na pozycji sam na sam z bramkarzem Jakub Paździerski zmarnował szansę. Do końca pierwszej połowy spartanie nie byli wstanie zagrozić bramce gospodarzy, do końca pierwszej połowy wynik nie ulega już zmianie.

Drugie czterdzieści pięć minut spotkania dynamicznie rozpoczęli gospodarze, którzy wciąż wierzyli w swoje zwycięstwo. Już w pierwszych minutach spotkania przeprowadzili akcję, którą mogli doprowadzić do wyrównania.
Oborniczanie nie umieli stworzyć dogodnej sytuacji podbramkowej. A gdy taka nadeszła, nie potrafili zamienić jej na bramkę. W 56 minucie spotkania Bartosz Cyranek zmarnował kolejną szansę Sparty na podwyższenie wyniku. Po precyzyjnym podaniu od Mariusza Szyszki napastnik Sparty nie skierował piłki w światło bramki. Oborniczanie powtórzyli tę sytuację już w 61 minucie, tym razem to Jakub Paździerski nie wykorzystał stuprocentowej sytuacji i wynik spotkania nadal się nie zmienił.

W 63 minucie z piłką w polu karnym znalazł się Patryk Prybiński, został on jednak nieprzepisowo zatrzymany. W efekcie czego sędzia odgwizdał rzut karny. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Maciej Brauze. Wykonanie rzutu karnego okazało się czystą formalnością. Sparta prowadziła 2:0.
Korzystny wynik nie oznaczał jednak spokojnej gry do końca meczu. Bowiem od 67 minuty Sparta grała w osłabieniu. Krzysztof Lizewicz ujrzał czerwoną kartkę i opuścił boisko. Powód? Dyskusja z sędzią.

Złe ustawienie w obronie i błędy przy wykonywaniu autów, tak wyglądały ostatnie minuty meczu. W 76 minucie meczu błąd obrony wykorzystał zawodnik gospodarzy zdobywając kontaktową bramkę.
Wynik meczu 2:1 wprowadził duże poddenerwowanie w szeregach Sparty. Oborniczanie musieli się bronić przed intensywnymi atakami gospodarzy, którzy starali się doprowadzić do wyrównania.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oborniki.naszemiasto.pl Nasze Miasto