Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Oborniczanie w walkach z Grenzschutzem 1919 r.

Krzysztof Nowacki
Archiwum UM Oborniki
Oborniki zostały wyzwolone spod niemieckiego jarzma wieczorem 4 stycznia 1919 r. Miasto zostało opanowane bez najmniejszego rozlewu krwi. Polacy szybko przejęli mosty i drogi dojazdowe do miasta, a posterunki powstańcze obsadzane były starszymi obywatelami.

Na czele urzędów stanęli: Stanisław Jordan, Seweryn Skrzetuski, Zygmunt Stefanowicz, Wacław Stachowiak, Kazimierz Borowiak, Stanisław Mazer, Bolesław Smorawski, Stefan Neyman i Henryk Dolacki. Miasto było co prawda wolne, ale napływające informacje niestety niepokojące. Duże siły Heimatschutzu koncentrowały się bowiem w okolicach od Czarnkowa, Chodzieży i Budzynia. Najpoważniejszym zagrożeniem była informacja o słabych oddziałach powstańczych znajdujących się w tamtych okolicach.

Pokonanie linii Czarnków – Chodzież – Budzyń, stwarzało bowiem duże niebezpieczeństwo i możliwość bezpośredniego dotarcia do miasta, czy to drogą kolejową, czy lądową. Oborniki jako ważny punkt strategiczny wyznaczone zostały na siedzibę dowództwa okręgu wojskowego, sięgającą aż po Noteć i Skwierzynę. Biuro meldunkowe i werbunkowe znajdowało się w hotelu pani Klosowej. To także tam wydawano powstańcom karabiny z 15 nabojami. Broń pochodziła od Romana Jankowskiego, która najpierw przypłynęła Wartą z Biedruska, a następnie przechowywana było do odpowiedniego momentu z ubikacjach.

Dwa karabiny zdobył także Andrzej Przybecki i one również trafiły do rąk powstańców. Dowództwo nad ruchem powstańczym objął zawodowy żołnierz w stopniu sierżanta – Seweryn Skrzetuski. Oddział rozpoczął swoje działania od kontrolowania okolicznych miejscowości szczególnie w kierunku Bąblina – Nowołoskońca i Boruszyna. Jedną z komicznych sytuacji jaka miała miejsce pod Obornikami było rozbrojenie pewnego kapitana, który był nadleśniczym w Borku. Ów kapitan z całym dobytkiem jaki udało mu się zrabować uciekał w kierunku Piły. Oddział obornicki rozbroił kapitana, oraz zabrał cały ładunek, przekazując na Polski Czerwony Krzyż. Dużą bolączką tworzącego się oddziału były braki w posiadaniu uzbrojenia. Oddział dysponował ok 60 karabinami.

Dopiero po długich negocjacjach w Poznaniu udało się dostać zgodę na 100 dodatkowych karabinów z Biedruska. Sprzęt do Obornik przywiózł Spychała, a było to 100 karabinów, dwa kulomioty i 3 tys. naboi. 6 stycznia 1919 r. po mszy św. w kościele Farnym, podczas której powstańcy otrzymali specjalne błogosławieństw, oddział wyruszył koleją na front czarnkowski. Kompanią obornicką dowodzili Stefan Twardowski z Wojnowa i Józef Grossmann z Obornik.

Pociąg zatrzymał się przed samym Czarnkowem, a oddział obornicki połączył swoje siły z innymi oddziałami powstańczymi, aby w większej sile wkroczyć do miasta. Ofensywa okazała się bardzo skuteczna, a Niemiecki wróg wycofał się aż za Noteć, dalej na zachód. Niestety dużo większe niebezpieczeństwo groziło powiatowi obornickiemu od północy. W okolicach Ujścia Heimatschutz skupiał dość duże siły, robiąc wypady na Walkowice, Mirosław, Nową wieś Ujską.

W nocy z 7 na 8 lutego Niemcy zaatakowali Rosko silnym ponad 800 osobowym oddziałem. Dopiero po ciężkich bojach udało się ich odeprzeć. Oddziały powstańcze, które nadal zabezpieczały Czarnków, swój główny punkt oporu stworzyły w Kruszewie. Na bieżąco dowództwo decydowało o wysyłaniu partoli w zagrożonych kierunkach, aby dokładnie znać ruchy wroga i kontrolować sytuację, szykując się do obrony miasta. Głównego ataku spodziewano się od północy. Widząc ruch wojsk nieprzyjaciela, dodatkowych 30 powstańców umieszczono w miejscowości Jabłonowa, którymi dowodził kapral Łech.

Niestety dużo większa pod względem liczebnym siła wojsk niemieckich zaskoczyła trochę oddział w Jabłonowie, który po mimo podjętej walki, ostatecznie musiał się wycofać. Do kolejnego starcia doszło na polach Kruszewa. Tym razem zmieniła się strategia powstańców, którzy zamiast się bronić nie czekali na wroga, tylko sami zaatakowali. To zdezorientowało oddziały niemieckie i po kilkugodzinnych walkach wycofały się one ponownie po za miejscowość Jabłonowo, dodatkowo zdobywając jeden ckm.

Oddziały Heimatschutzu zatrzymały się dopiero kilometr od Mirosławia okopując się w polnym rowie. Powstańcy jednak byli tego dnia bardzo zdeterminowani i od razu ruszyli do szturmu. Dało to zdecydowany efekt, i Niemcy wycofali się do Ujścia. Starty po stronie niemieckiej to: 60 zabitych, 15 rannych i 15 jeńców. Oddziały powstańcze straciły w tych potyczkach Filipiaka z Obornik, a ranni zostali Stanisław Biedny z Objezierza, Ludwik Konieczny z Kowanowa i Stanisław Jankowiak z Łukowa. Jak opowiadali w latach późniejszych mieszkańcy Jabłonowa oddziały nieprzyjacielskie liczyły ok 200 żołnierzy, a powstańcze nie całe 70. Po przegranej potyczce, oddziały Heimatschutz zmieniły swoją taktykę. Za cel obrano wieś, która ciągnęła się przez 9 km i zaatakować w kilku punktach jednocześnie. Uderzenie na Romanowo było bardzo silne, a do niewoli dostało się kilku powstańców. Reszta oddziału wycofała się aż do Kruszewa.

Porażka pod Romanowem, spowodowała zagrożenie nie tylko dla Czarnkowa, ale także dla Chodzieży i Nakła. Dlatego dowództwo powstańcze tego odcinka zadecydowało o natychmiastowym połączeniu wszystkich sił. O świcie ponad 400 osobowy oddział przerwał front na odcinku pod Romanowem. Do bardzo ciężkich walk doszło w okolicach Walkowic. Silne gniazda oporu niemieckiego, dobrzy przygotowane stanowiły nie lada wyzwanie dla powstańców. Dopiero odcięcie drogi łączności do Wilanowic i Mirosławia umożliwiło pokonanie wroga.

Powstańcy gonili wycofującego się już wroga atakując go granatami, bowiem nie mieli już amunicji. Do ostatniego starcia doszło przy śluzie. 2 ckmy powstańcze ostrzelały oddziały niemieckie i te po dwugodzinnej walce poddały się. W walkach tych poległo aż 243 żołnierzy niemieckich w tym 30 oficerów, 323 było rannych, a ponad 100 osób dostało się do niewoli. Wygranie odcinka czarnkowskiego zagięcie frontu z zachodu na północ. Gdyby oddziały niemieckie zdobyły odcinek czarnkowski wówczas tereny aż do Szubina stały by się łatwym łupem, a następnym celem mógł być Poznań.

Niestety skaleczony wróg zamierzał się mścić i przez kilka dni ponownie ostrzeliwał Jabłonowo i Węglewo. Aż 20 lutego 1919 r. kompania obornicka zaplanowała nocne łowy, robiąc wypad na Nową Wieś pod Ujściem. Walki rozpoczęło się w okolicach godziny 20.00. Idąc tzw. tyralierą, czyli powstaniec przy powstańcu w odległościach 6-8 metrów, powstańcy zdobyli pierwsze zabudowania. Niestety silnie zaatakowani granatami, musieli się wycofać. Także 20 lutego pod Czarnkowem pojawił się niemiecki parlamentariusz z oświadczeniem dotyczącym zaprzestania walk na tym odcinku.

Warto także wspomnieć jedną z najbardziej brawurowych akcji oddziałów kompanii obornickiej, do jakie doszło 4 lutego 1919 r. pod Wrzeszczyną. Wszystko zaczęło się od tego, że oddziały niemieckie ( 600 żołnierzy) zmusili powstańców ( których było tylko 52) do wycofania się aż do Roska. Polacy okopali się i odparli pierwszy atak. Następnie wymyślili podstęp. Oddział podzielił się na dwie grupy. Pamiętać musimy że zarówno oddziały polskie, jak i niemieckie miały te same pruskie umundurowanie, a rozróżniały ich tylko biało – czerwone opaski na ramieniu. Jeden z oddziałów lasem przedarł się na tyły nieprzyjaciela. Gdy od wroga dzieliło już ich ponad 100 metrów zaczęli ostrzeliwać niemieckich żołnierzy. Fortel okazał się bardzo skuteczny, bowiem poległo wówczas 80 żołnierzy, 168 zostało rannych, a 20 wzięto do niewoli.

Opracowano na podstawie - Gazety Obornickiej nr 1/1937, oraz A. Kucner Powstanie Wielkopolskie w Powiecie Obornickim i walki nad Notecią w r. 1918/19

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oborniki.naszemiasto.pl Nasze Miasto