Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Trwa proces w sprawie śmierci Damiana Krzymieniewskiego. Na jaw wychodzą kolejne, zaskakujące fakty

Natalia Szewczyk
Natalia Szewczyk
W poniedziałek, 7 sierpnia odbyła się kolejna rozprawa w Sądzie Rejonowym w Obornikach dotycząca śmierci rapera Damiana Krzymieniewskiego. Przy mównicy stanęły cztery osoby - przyjaciółka zmarłego, dwoje kolegów pokrzywdzonego oraz oskarżonego oraz specjalista medycyny ratunkowej, który jako pierwszy w szpitalu miał kontakt z poszkodowanym.
W poniedziałek, 7 sierpnia odbyła się kolejna rozprawa w Sądzie Rejonowym w Obornikach dotycząca śmierci rapera Damiana Krzymieniewskiego. Przy mównicy stanęły cztery osoby - przyjaciółka zmarłego, dwoje kolegów pokrzywdzonego oraz oskarżonego oraz specjalista medycyny ratunkowej, który jako pierwszy w szpitalu miał kontakt z poszkodowanym. Adam Jastrzębowski
W poniedziałek, 7 sierpnia odbyła się kolejna rozprawa w Sądzie Rejonowym w Obornikach dotycząca śmierci rapera Damiana Krzymieniewskiego. Przy mównicy stanęły cztery osoby - przyjaciółka zmarłego, dwoje kolegów pokrzywdzonego oraz oskarżonego oraz specjalista medycyny ratunkowej, który jako pierwszy w szpitalu miał kontakt z poszkodowanym.

Trwa proces w sprawie śmierci Damiana Krzymieniewskiego. Na jaw wychodzą kolejne, zaskakujące fakty

Trwa głośny proces w Sądzie Rejonowym w Obornikach dotyczący Kamila S., oskarżanego o nieumyślne spowodowanie śmierci swojego kolegi, Damiana Krzymieniewskiego.

Przypominamy, że w marcu 2021 roku dobrze zapowiadający się raper z Obornik spotkał się ze swoimi przyjaciółmi w domu w Lipie, aby wspólnie oglądać galę PunchDown. Młody mężczyzna z obrażeniami głowy trafił do szpitala w Pile, gdzie po tygodniu walki o życie zmarł. Śledczy próbują ustalić co się wydarzyło tego wieczoru i kto odpowiada ze jego śmierć.

W poniedziałek, 7 sierpnia odbyła się kolejna rozprawa w tej sprawie. Tym razem sąd miał zamiar przesłuchać aż 7 świadków, jednak przy mównicy stanęło tylko 4 z nich.

Zeznania Wiktorii K. "Bawili się w walkę na liście"

Pierwszą przesłuchaną osobą była przyjaciółka oraz była dziewczyna zmarłego rapera z Obornik. Zeznała, że o całym wydarzeniu dowiedziała się od swojej koleżanki. Później próbowała dowiedzieć się na własną rękę, co zaszło feralnego wieczoru, jednak usłyszała wiele różnych wersji zdarzeń.

-Bawili się w walkę na liście, ale nie wiem, kto o tym mi powiedział. A wersję o uderzeniu butelką w głowę Damiana usłyszałam od jego siostry- sąd odczytał złożone wcześniej zeznania przez kobietę.

Młoda kobieta zapewniała, że raper raczej nie pił alkoholu, a jeśli już była ku temu okazja, to robił to w małych ilościach. Dodała, że z całą pewnością nie zażywał narkotyków.

CZYTAJ RÓWNIEŻ

Dariusz Ś. "Nie było żadnych śladów pobicia, dostrzegłbym je"

Po przerwie spowodowanej nieobecnością drugiego świadka, przed Sądem stanął lekarz, który pełnił dyżur w dzień, kiedy Damian trafił do szpitala.

Podkreślił, że z uwagi na wykonywany zawód i wielość różnorodnych przypadków nie pamięta już poszkodowanego, jednak z dokumentacji medycznej, którą wówczas wypełnił, wynika, że Raper trafił do szpitala bez żadnych widocznych obrażeń.

-Mało prawdopodobnym jest, by pacjent został pobity lub skopany. Zostawiłoby to ślady, ponieważ siły, które wtedy działają są o wiele większe. Dostrzegłbym je, jednak z dokumentacji wynika, że żadnych śladów zewnętrznych nie było- mówił lekarz pełniący wówczas dyżur w Szpitalu w Pile.

CZYTAJ RÓWNIEŻ

Weronika P. "Przed pogrzebem Damiana otrzymałam groźby"

Jako trzecia przesłuchana została bliska koleżanka Damiana, która miała odebrać go z imprezy.

-Parę dni wcześniej rozmawiałam z Damianem, miałam go odebrać z tej imprezy, gdyby nie znalazł nikogo innego. Czekałam całą noc za telefonem od niego. Nie napisał- zeznawała koleżanka Damiana, Weronika P.

Zeznała, że na drugi dzień skontaktowała się z kolegą, który był obecny podczas nieszczęśliwej domówki w Lipie, ten jednak odmówił jej spotkania i uprzedził, by nie pojawiała się w Lipie.

-Nie zgodził się na spotkanie, powiedział, żebyśmy nie pojawiali się u nich. Dodał, że Damian jest w ciężkim stanie, bo przewrócił się przez psa i jest pełno tam policji- zeznała kobieta.

Po kilku dniach dziewczynie udało się spotkać z kolegą, który miał opowiedzieć jej historię, że oglądali galę PunchDown i sami ją urządzili w domu. Damian miał otrzymać uderzenie z otwartej ręki od oskarżonego i upaść. Później według niego, miał wstać i ponownie upaść, potykając się przez psa.

Kobieta zeznaje dalej, że miała usłyszeć, że żadnego przewrócenia przez psa nie było, a Damian miał wyjść przed dom, a tam zostać uderzony w głowę z butelki. Jednak nie ma pojęcia, od kogo pochodzi ta informacja.

Po opowiedzeniu historii, oskarżyciel posiłkowy zadał pytanie kobiecie, o to, czy ktoś jej groził. Ta potwierdziła, że przed pogrzebem Damiana otrzymała od kolegi z którym się spotkała wcześniej, groźby, by przestała dociekać co wydarzyło się tamtej nocy.

CZYTAJ RÓWNIEŻ

Sebastian P. "Miał iść na ryby, jednak zmienił plany"

Ostatnią osobą, która zeznawała przed sądem tego dnia, był Sebastian P, wspólny kolega oskarżonego oraz pokrzywdzonego. Zeznał, że tego dnia Damian miał początkowo inne plany. Umówili się na ryby i piwo z jego kuzynem.

Niestety plany te nie doszły do skutku, ponieważ Damian wybrał jednak domówkę podczas Gali PunchDown.

W trakcie przesłuchania wyszło na jaw, że przesłuchiwany miał wysłać siostrze poszkodowanego nagranie, które nagrał w trakcie rozmowy o zdarzeniach tamtej nocy z kolegą. Jednak jak twierdził, nagranie to nie może posłużyć jako dowód, ponieważ jest słabej jakości, a oni, byli nietrzeźwi, prowadząc tę konwersację.

Dlaczego wysłał to nagranie siostrze? Sam nie potrafi odpowiedzieć na to pytanie.

-Nie mam pojęcia dlaczego to zrobiłem, chyba myślałem, że pomogę w czymś, wysyłając je- powiedział świadek.

Na pytanie czy on również jest zastraszany przez uczestników imprezy lub kogokolwiek mającego udział w tych zdarzeniach, zaprzeczył.

Kolejna rozprawa i kolejne pytania

Kolejna rozprawa ma odbyć się 23 października tego roku, a przesłuchany ma zostać w końcu biegły oraz świadkowie, którzy nie zjawili się dotychczas na rozprawach.

CZYTAJ RÓWNIEŻ

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oborniki.naszemiasto.pl Nasze Miasto